Jakub Zwiech: trener sprawdzał mnie w ataku
W sobotę WKS Volley Wilczyce pewnie pokonał Kudowiankę Kudowa-Zdrój 3:0. Po spotkaniu porozmawialiśmy chwilę ze środkowym gospodarzy Jakubem Zwiechem jednym z liderów zespołu.
Przede wszystkim gratulacje zwycięstwa, choć należy sobie uczciwie powiedzieć, że przyszło wam dzisiaj łatwo. Chyba jedynie w drugim secie przez moment rywale postawili jakiekolwiek warunki, nawet doprowadzając do remisu 16:16.
JAKUB ZWIECH: – Dokładnie, z całym szacunkiem do rywali, to dziś my dostosowaliśmy się do ich poziomu, dlatego momentami ten mecz tak wyglądał. Najważniejsze są jednak 3 punkty i fakt, że kolejny komplet zwycięstw dopisujemy na własnych rachunek.
Nie bez przyczyny goście zamykają ligową stawkę, dzisiaj na parkiecie była różnica klas!
– My musimy patrzeć na się siebie i koncentrować się na własnych schematach gry oraz ustawieniu na boisku. Rywal nie zawiesił nam wysoko poprzeczki, ale takie spotkania też trzeba potrafić pewnie wygrywać i wykorzystać je do poprawy choćby taktycznych elementów gry. Sport ma to do siebie, że nie zawsze faworyt wygrywa. Dziś nam się to udało.
W trzecim secie trener poprosił cię o intensywną rozgrzewkę, informując, że zaraz wejdziesz na boisko, na co z uśmiechem na twarzy odpowiedziałeś, żeby dał ci spokój. Skąd takie zachowanie, jesteś zmęczony ostatnią liczbą meczów?
– To była forma żartu, wiadomo, że trenerowi się nie odmawia. Wcześniej jednak dogadaliśmy się, że jeśli wynik będzie pod kontrolą, to spróbujmy wykorzystać moją osobę nie na środku bloku, a w ataku. Jest to opcja awaryjna w razie gdyby któryś z zawodników nam wypadł.
Opcja awaryjna, ale w ataku dziś wyglądałeś dobrze, więc chyba skuteczna…
– To już będzie zależeć od trenera, natomiast dla dobra zespołu jestem gotowy grać wszędzie. Bez względu na jakiej pozycji mnie postawi, postaram się zawsze coś mądrego wymyślić.
Cztery zwycięstwa z rzędu muszą cieszyć tym bardziej w kontekście waszych ambicji, czyli awansu do drugiej ligi.
– Najważniejszy będzie przyszły weekend, mamy do rozegrania pojedynki ze Strzelinem i Namysłowem, to silne zespoły, ale należy pamiętać, że wśród drużyn z pierwszej szóstki występują niewielkie różnice punktowe. Dla mnie kolejny weekend to mecze o sześć punktów, bo jeśli nie uda się ich zdobyć będzie niezwykle trudno dobić się do pierwszej czwórki, co jest dla nas priorytetem.
Rozmawiał PeKA