Sport

Historyczny mecz dla DevelopResu

W pierwszym meczu TAURON Gigantów Siatkówki Kobiet Developres Rzeszów pokonał 3:0 SSC Plamberg Schwerin (zdjęcie – Justyna Szymczyk).

To był historyczny mecz. Pierwszy rozgrywany w żeńskiej formule TAURON Gigantów Siatkówki. Miesiąc wcześniej w Twardogórze spotkali się panowie. Teraz przyszedł czas na drużyny kobiet.

Zacząć trzeba od tego, że oprawa całej imprezy znów wyglądała świetnie. Po efektownym wejściu zespołów odegrano hymny Niemiec i Polski, a potem nastąpiła prezentacja pierwszych szóstek. W pierwszym spotkaniu w sobotę zmierzyły się ze sobą wicemistrz Polski Developres Rzeszów oraz czwarta ekipa ligi niemieckiej z poprzedniego sezonu SSC Palmberg Schwerin. Już na starcie zatem kibice w Twardogórze mogli oglądać kilka bardzo znanych postaci. Rzeszowianki prowadzi Stephane Antiga, który z reprezentacją Polski sięgnął po mistrzostwo świata w 2014 roku. W wyjściowej szóste polskiej drużyny znalazła się także Katarzyna Wenerska, która jeszcze nie tak dawno grała z reprezentacją na mistrzostwach świata, podobnie zresztą jak libero Aleksandra Szczygłowska.

Mecz zaczął się od niespodziewanego prowadzenia Niemek 5:1. Rzeszowianki potrzebowały trochę czasu, zanim oswoiły się z twardogórską halą i zaczęły odrabiać straty. Systematycznie zmniejszały jednak przewagę i po raz pierwszy wyszły na prowadzenie przy wyniku 14:13. Trener Schwerin – Felix Koslowski – widząc co się dzieje, poprosił o czas. Od tego momentu mieliśmy wyrównany pojedynek (17:17). Wówczas dwa punkty zdobył Developres (19:17). Trzeba docenić zwłaszcza efektowny, pojedynczy blok Orvosovej. Potem jeszcze asa dołożyła Ann Kalandadze (21:18). Jak się okazało – to był kluczowy moment tego seta. Nie pomogła nawet kolejna przerwa na żądanie. Seta zakończyła Blagojević (25:20).

Developres do drugiej odsłony podszedł od początku bardziej skoncentrowany. Przy prowadzeniu 11:8 włączył jeszcze wyższy bieg i spotkanie zrobiło się dość jednostronne (19:11). Rzeszowianki dobrze grały blokiem. W ten sposób punktowała m.in. nowa siatkarka w drużynie Weronika Centka, która potrafiła także atakować. Nie wydarzyło się tu już nic nieprzewidywalnego i po dwóch setach mieliśmy 2:0 dla wicemistrzyń Polski (25:17).

Niemki dobrze weszły w kolejną część meczu prowadząc 2:0. To był jednak krótkotrwały błysk, bo Developres nie dość że szybko wyrównał, to równie szybko zdobył cztery punkty przewagi (8:4). Potem znów mieliśmy fragment równej gry. Polki miały problem z zatrzymaniem środkowej Indy Baijens, która efektownie atakowała z obiegnięcia. Zanim się obejrzeliśmy, Schwerin objął prowadzenie (11:10). Antiga poprosił o czas i wprowadził na boisko Annę Obiałę. Udało się jakoś ustabilizować grę jego drużyny, która znów zyskała dwa-trzy punkty więcej i kontrolowała tę różnicę. Mecz atakiem zakończyła Gabriela Orvosova (25:18). MVP spotkania została Weronika Centka.

Developres Bella Dolina Rzeszów – SSC Plamberg Scherin 3:0 (25:20, 25:17, 25:18)

Devlopres: Blagojević 6, Centka 10 (MVP), Wenerska 2, Orvosova 15, Kalandadze 11, Jurczyk 9, Szczygłowska (libero) oraz Obiała 2, Szlagowska 5.

Schwerin: Kastner, Ruddins 12, Holzig 11, Baijens 5, Yuzgenc 10, Ambrosius 2, Pogany (libero) oraz Nestler, Alsmeier 1, Fernau i Neuhaus.

Chemik potrzebował pięciu setów

Chemik Police musiał się bardzo namęczyć, ale wygrał z SC Potsdam 3:2  (zdjęcie – Justyna Szymczyk).

Przed pierwszym gwizdkiem drugiego, sobotniego meczu doszło do krótkiej, ale miłej uroczystości. Wojciech Rozdolski – pomysłodawca i organizator TAURON gigantów Siatkówki – wręczył Złote Serca, czyli statuetki, które rokrocznie otrzymują przyjaciele imprezy. Tym razem trafiły one w ręce europosła Ryszarda Czarneckiego i burmistrza Twardogóry Pawła Czulińskiego. Potem przyszedł czas na sportowe emocje.

Pierwsze akcje tego meczu pokazały, że SC Potsdam może być bardziej wymagającym rywalem dla Chemika Police, niż Schwerin dla Developresu. Niemki – wicemistrzynie kraju – pokazywały, że mają spory potencjał. Gdy set wchodził w decydującą fazę, prowadziły 18:16 i 22:19. Mistrzynie Polski starały się odwrócić losy pierwszej partii. By zmniejszyć stratę efektownym atakiem ze środka popisała się m.in. ćwierćfinalistka mistrzostw świata Agnieszka Korneluk (21:23). Lecz zagraniczna drużyna miała wszystko pod kontrolom i – ku zaskoczeniu kibiców – wygrała 25:23.

W drugiego seta Chemik wszedł już bardziej skoncentrowany i szybko wypracował sobie niewielką przewagę (13:10). Długo potrafił ją utrzymać, ale Niemki były tego dnia bardzo groźne. Dwa bloki wystarczyły, by było już tylko 13:12. Atakiem odpowiedziała Jovana Brakocević-Canzian (14:13). W tym momencie gra wicemistrzyń Niemiec kompletnie się posypała, a nic tego wcześniej nie zapowiadało. Wkrótce na zagrywkę weszła Martyna Łukasik. Policzanki zdobywał punkt za punktem. Podbijały dużo piłek na swojej połowie i wyprowadzały kontry. To był piorunujący finisz! Dość powiedzieć, że wynik końcówki tej partii to 11:1! Poczdam został rozbity, a w meczu mieliśmy remis 1:1.

Początek odsłony trzeciej to punkt za punkt. Przy remisie 5:5 znów udało się policzankom zdobyć kilka oczek z rzędu, a potem jeszcze powiększyć tę przewagę. Gdy Niemki przegrywały już 8:15 trener Hernandez poprosił o czas. Z lewego skrzydła zaatakowała Savelkoel (weszła z ławki i dała dobrą zmianę), ale w odpowiedzi Chemik też zdobył punkt (16:9). Sytuacja Potsdamu robiła się coraz trudniejsza. Police miały w swojej grze coraz więcej atutów. Mogły atakować prawym skrzydłem, ale na lewym też dobrze prezentowała się dynamiczna Cipriano (20:11). Światkami kapitalnej wymiany byliśmy przy wyniku 22:15. Potsdam miał swoje szanse, kilka razy atakował lewem skrzydłem, ale Chemik wyprowadził kontrę, którą zakończyła świetna tego dnia Brakocević-Canzian. Mistrz Polski wygrał trzeciego seta 25:18.

Trudno było przewidzieć, czy po dobrym pierwszym secie i kryzysie, który trwał od połowy drugiej partii, Potsdam będzie jeszcze w stanie nawiązać walkę z Chemikiem Police. Próbował. Drużyna z zachodniopomorskiego odskoczyła dopiero przy wyniku 11:8 i trener Niemek wziął czas. Trochę to pomogło, ale przy 11:10 kolejny atak był w aut. Zamiast więc remisu, było 12:10. Remis zrobił się, gdy rozgrywająca z Polic Fabiola przełożyła ręką na drugą stronę siatki. Potem po bloku zaatakowała Savelkoel i – trochę niespodziewanie – Poczdam objął prowadzenie 14:13. Marek Mierzwiński poprosił swoje dziewczyny na rozmowę. Czyżby szykował się tie-break? Niemki złapały wiatr w żagle (18:15), ale też miały trochę szczęścia jak po ataku na 19:16, kiedy to piłka przetoczyła się po taśmie i wpadła w pole Chemika. Przy wyniku 21:22 na boisko wróciła Agnieszka Korneluk. Najpierw jej atak został podbity, ale za moment skutecznie zablokowała (22:23). Do wyrównania doprowadziła Cipriano. Niemki zmarnowały dwie pierwsze piłki setowe, ale wykorzystały trzecią – chociaż na raty (27:25).

W tie-breaku przy zmianie stron prowadził Potsdam (8:7). Trudna do upilnowania była na skrzydle Fleur Savelkoel. Trener Mierzwiński musiał poprosić o czas (10:8). Walka trwała – kolejny remis 11:11. Pierwszą piłkę meczową (14:13) miał wicemistrz Niemiec, ale po chwili role się odwróciły, bo asem popisała się Oveckova. Nic z tego. Mieliśmy grę na przewagi, którą pozytywnie dla siebie zakończył jednak Chemik. Wygrał 3:2. MVP spotkania została Martyna Łukasik.

Przed niedzielnymi meczami sytuacja jest skomplikowana. Najbliżej wygrania turnieju jest DevelopRes, któremu wystarczy wygrana 3:1.

Chemik Police – SC Potsdam 3:2 (23:25, 25:14, 25:18, 25:27, 17:15)

Chemik: Cipriano 13, Korneluk 14, Brakocević-Canzian 27, Fabiola 3, Wasilewska 2, Łukasik 15 (MVP), Stenzel (libero) oraz Połeć 7, Oveckova 1, Sikorska i Jagła (libero).

Potsdam: Savić 4, Jasper 8, van Aalen 2, Nemeth 12, Cekulaev 6, Emonts 8, Jegdić (libero) oraz Savelkoel 14, Viggars 5, Hetmann 3, Leweling 6, Maase 13 i Djokić 2.

Podobne artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Sprawdź też

Close
Back to top button
Close