Czesław Niem(ęcz), czyli jak PZPN „podziękował” Michniewiczowi (nasz komentarz)
Dziwny jest ten świat – śpiewał Czesław Niemen, a dziś słowa te nuci były już selekcjoner reprezentacji Polski. 31 stycznia również Czesław – Michniewicz – objął kadrę narodową, podpisał kontrakt, zakreślił na czerwono zakres obowiązków i ruszył go realizować. Postawione cele wypełnił bez zarzutu, osiągnął historyczny sukces i… został zwolniony. Witajcie w Polskim Związku Piłki Nożnej.
36 lat – dokładnie tyle kibice reprezentacji czekali na awans z grupy na mundialu. Największej piłkarskiej imprezie świata. Długo? W piłce nożnej to epoka. Zmieniło się wszystko. Przepisy, styl gry, infrastruktura, technologia, komunikacja. Nie zmieniło się jedno. Mentalność.
Piłsudski powiedziałby dosadniej – naród wspaniały, tylko ludzie k… Ale do rzeczy. Być może część z was odnotowała, że zimą w gorącym Katarze 32 drużyny kopały piłkę. W tym Polska. Tylko 16 awansowało do następnej rundy. W tym Polska. Ale to nie ma najmniejszego znaczenia! Nie zajmujmy się pierdołami.
Ważniejsze jest przecież, czy między 3:25, a 3:41 asystent selekcjonera (którego nazwiska nikt nie zna), dzielił kasę od premiera, gdzie spały żony piłkarzy, co „Lewy” miał na myśli wzdychając do kamery, gdzie wylądował samolot, jak długo 8-letni Filip z Warszawy płakał w okolicach terminala i dlaczego styl był tak fatalny? Podobno graliśmy słabo, za wolno, niedokładnie i tzw. „laga na Robercika” Trwa gównoburza debata publiczna na tematy obyczajowe. Wypowiadają się wszyscy – wybitni reprezentanci kraju, dziennikarze, lekarze, politycy, hydraulicy, matki, żony i kochanki, a nawet wydawcy miesięcznika „Twój Styl”.
Presja internetowych trolli opinii publicznej zmusiła PZPN do reakcji, a ten z wyjątkową dla siebie gracją zareagował. Najpierw odtrąbił historyczny sukces, potem pogratulował selekcjonerowi, a na końcu go zwolnił. Powód? Zła atmosfera, bunt piłkarzy i… styl. Wszystko przez styl. Ciągle ten styl Tylko gdy Michniewicz „Styl believe”, że będzie nadal trenerem, bo wypełnił umowę, za jego plecami prezes Cezary Kulesza prowadził rozmowy kwalifikacyjne. Machnął ich z pięć, jednocześnie poklepując Czesia po plecach, że wszystko jest „Corect”. Piłkarze w mediach bronili trenera, a wieczorami na aplikacji WhatsApp pisali do prezesa, żeby go zwolnił. Bez honoru, bez ambicji, bez odwagi. Tak w Polsce rozwiązuje się kontrakty. A wystarczyło podejść do adresata i powiedzieć – Czesław Niem(ęcz) się już więcej. I nas.
„I dziwne jest to, że od tylu lat, człowiekiem gardzi człowiek”
(red)