Rozdół, czyli marzenia się spełniają!
Po długiej deszczowej zimie wreszcie wyszło słońce, możemy opuścić cztery ściany i zacząć działać. Wiosna kojarzy mi się ze zmianami, a zmiany są dobre. Uwielbiam jak przyroda budzi się do życia, wtedy czuję ponadnormatywny przypływ pozytywnej energii. W tym roku rozpoczęła się dla mnie hucznie i szczęśliwie. Pierwszego dnia wiosny odbyło się uroczyste otwarcie parku w rozdole. Zacznę jednak od początku.
Zanim zostałam sołtysem marzyłam, żeby w Brzeziej Łące powstał park. Po pierwsze, bo kocham bioróżnorodność, a po drugie, bo brakowało w naszej wsi miejsca spotkań w szczególności dla młodzieży. W większości miejscowości zwykle budowane są place zabaw dla dzieci, organizowane warsztaty dla seniorów. Natomiast nastolatkowie – dla niektórych – stanowią „problematyczną” grupę, która w ich przekonaniu nie chce brać w niczym udziału, generując jedynie problemy. Jak mówi przysłowie „Nie pamięta wół, jak cielęciem był”. Musimy zrozumieć, że młodzież nie chce, aby im organizować czas, oni sami potrafią się zorganizować i integrować. Chcą spędzać czas w swoim towarzystwie, tylko potrzebują miejsca z którego nie będą ciągle przepędzani. Ostatnio tak wiele się mówi o dbaniu o zdrowie psychiczne młodego pokolenia, żeby robić wszystko aby odłączyć ich od ekranów. Jak? Trzeba zapewnić im przestrzeń i to wystarczy. Poradzą sobie sami. Jeśli będzie to ich miejsce to będą o nie dbać, bez obaw. Jak na początku kadencji zapewniałam moją młodzież, że zależy mi na nich i na tym, aby powstało wreszcie dedykowane im miejsce, to wyczuwałam niedowierzanie, dlatego tym bardziej był to mój punkt honoru.
W pewne zimowe popołudnie, koleżanka namówiła mnie na spacer z psami i zaprowadziła po raz pierwszy do „rozdołu”. Zakochałam się, patrząc na te urocze górki i drzewa. Miejsce z niewyobrażalnym potencjałem, które czekało wiele lat, żeby je wykorzystać. „Rozdół” to teren powyrobiskowy, kiedyś wydobywany był tam piasek, ale później – niestety latami – nawożono tam śmieci – tzw. rekultywacja. Okazało się, że teren jest własnością gminy- nieużytkiem, a w planie miejscowym wpisany jako zieleń parkowa. I tak małymi krokami w Brzeziej Łące zaczął powstawać park.
Oczywiście nie udałoby się to bez pracy i zaangażowania wielu osób oraz bez (niemałych) pieniędzy z budżetu gminy. Pierwszy etap prac obejmował budowę strefy rekreacji z miejscem na ognisko, wytyczono pumptrack oraz ścieżkę wokół miejsca, w którym w przyszłości powstanie plac zabaw. Zgodnie z pierwotnym założeniem, jak najbardziej naturalny. Pojawiły się ławki, kosze, stojaki na rowery. Najważniejsze, że miejsce bardzo podoba się młodzieży. Korzystając z okazji chcę podziękować moim mieszkańcom, pracownikom gminy, w szczególności Magdzie, która była opiekunką tematu od momentu koncepcji, przez projekt i realizację.
Ale… Szczęścia mi było jeszcze za mało. Wiele miesięcy starłam się, aby wspólnie z organizacją dotlenieni.org nasadzić drzewa w Brzeziej Łące. I wreszcie się udało! W ubiegłą sobotę, w Dzień Ziemi z okazji 100-lecia istnienia firmy Phoenix Contact, pracownicy wraz ze swoimi rodzinami, w „rozdole” zasadzili 100 drzew. Ja również miałam ogromną przyjemność wspólnego sadzenia drzew z Panem Maciejem Merkiem prezesem firmy, a następnie odsłonięcia pamiątkowego kamienia. Cudowny czas, niesamowita energia, wspaniali ludzie. Po raz kolejny jestem bardzo wdzięczna.
Czuję, że ta wiosna to piękny czas. To co robię, robię w zgodzie ze sobą i swoim sercem. Daje mi to ogrom energii, bo uwielbiam działać dla mojej wsi i moich mieszkańców. Swoimi tekstami pragnę przekazać Wam jej część i zachęcić do działania, bo warto! Nie bójcie się marzyć, róbcie to co kochacie, realizujcie plany. A jeśli ktoś ma problem z tym co robicie, to pamiętajcie, to jest jego problem, nie Wasz. Nigdy nie pozwólcie podcinać sobie skrzydeł. Działajcie!
Karolina
Karolina Orłowska (ur. – nie tak dawno), od 2019 roku sołtyska Brzeziej Łąki, inicjatorka wielu lokalnych projektów, mama Dominiki i Andrzeja. Miłośniczka szybkich samochodów i czerwonych szpilek (lub na odwrót). Absolwentka Politechniki Wrocławskiej, w wolnych chwilach publicystka portalu podwrocławskie.pl. Niestrudzona optymistka