Trudna sytuacja Śląska w Europie. Trzecia porażka drużyny Rajkovicia
Po trzech meczach we Wrocławiu z pewnością miny są nietęgie. Trzykrotnie WKS Śląsk mierzył się w ramach koszykarskiej Ligi Mistrzów i trzeci raz górą z tego starcia wyszli rywale. To znacznie komplikuje ich sytuację w tabeli.
Pierwsze punkty w meczu zdobył Kenan Blackshear. Na koncie wrocławian pojawiła się chwilę później także pierwsza “trójka” w meczu, a jej autorem był Angel Nunez. To właśnie pod dyktando gospodarzy układał się początek meczu w Hali Stulecia, a przez pierwsze osiem minut meczu aż trzykrotnie za dwa punkty trafiał Daniel Gołębiowski. Wrocławianie jednak “łapali się” na faule gości, którzy pięć punktów zdobyli dzięki rzutom osobistym. Tym właśnie udało się przyejzdnym nadrobić braki w rzutach z gry i po pierwszej części było 17:17.
Pallacanestro Reggiana dobrze weszła jednak w drugą kwartę. Od stanu 19:19 u gospodarzy kolejne cztery punkty zdobyła siódma ekipa we Włoszech z poprzedniego sezonu. Później WKS Śląsk Wrocław wrócił do rytmu meczowego i przez całą kwartę spotkanie oscylowało w okolicy remisu. Świetna postawa Daniela Gołębiowskiego oraz Ajdina Penavy pozwoliła utrzymać się w meczu wrocławianom. Obaj w dwóch pierwszych kwartach zdobyli dra Śląska łącznie 19 punktów podczas, gdy WKS Śląsk Wrocław wygrał połowę 35:34.
Trzecia kwarta przebiegała dość spokojnie i jej pierwsza faza nie była szczególnie obfita w nagłe zwroty akcji, ale bardzo szybko limit fauli osiągnęli gospodarze. To konsekwentnie wykorzystywali przyjezdni, którzy w rzutach osobistych byli niemal bezbłędni wychodząc w trzeciej kwarcie na prowadzenie 53:51.
Ostatnie dziesięć minut to już jednak była pełna dominacja drużyny z południa Europy. Szybko wypracowali sobie dość bezpieczny bufor przewagi i kontrolowali oni przebieg spotkania, a na boisku szaleli liderzy drużyny, czyli Cassius Winston oraz Jamar Smith, którzy spotkanie zaczęli na ławce rezerwowych. WKS Śląsk Wrocław robił co mógł, żeby “wrócić do gry”, ale na każdą znakomitą akcję gospodarzy goście odpowiadali tym samym. Ostatecznie Reggiana po dominacji w końcówce pokonała najbardziej utytułowany klub w Polsce 73:65.
WKS Śląsk Wrocław – Pallacanestro Reggiana 65:77 (17:17, 18:17, 16:19, 14:20)
Wrocław: Nunez 13, Gołębiowski 13, Penava 11, Blackshear 8, Ponitka 7, Bogucki 4, Senglin 4, Lynch 3, Kulikowski 2, Szelążek, Adamczak, Dydak
Reggiana: Winston 16, Smith 13, Gombauld 12, Faye 8, Barford 7, Cheatham Jr 6, Vitali 4, Gallo 3, Grant 2, Chillo 2, Ugiletti, Frainke
Zuzanna Mikulska