Sport

Śląsk żegna się z Europą

Rytas Wilno nie pozostawiło złudzeń “Trójkolorowym”. Jedno zwycięstwo i pięć porażek – to bilans WKS-u Śląska Wrocław w koszykarskiej Lidze Mistrzów. Wrocławianie polegli we własnej hali w starciu z Rytasem Wilno, które tym samym przypieczętowało triumf w Grupie F.

Na trybunach Hali Orbita zebrało się bardzo wielu kibiców z Wilna – nic dziwnego, bo Rytas do stolicy Dolnego Śląska przyjechał z jasnym celem, którym było zwycięstwo i przypieczętowanie triumfu w grupie. Litwini od samego początku to pokazywali, a znakomitym tego przykładem jest fakt, że po zaledwie dwóch minutach na tablicy wyników świeciło się 0:10, a wrocławianie wyglądali jak zagubione przedszkolaki w kilkupiętrowym centrum handlowym.

Na pierwsze punkty przyszło im czekać dwie minuty i pięć sekund, gdy licznik po stronie gospodarzy otworzył Daniel Gołębiowski. Na niewiele się to jednak zdało, bo na każdy trafiony rzut rywale z Wilna odpowiadali co najmniej tym samym. Ostatecznie pierwsza część zakończyła się wynikiem 17:29, a radość przy tak kiepskim wyniku dał wrocławianom celny rzut za trzy Błażeja Kulikowskiego równo z syreną.

W drugiej kwarcie gra WKS-u Śląska Wrocław wyglądała już znacznie lepiej. Trzecia drużyna ostatniego sezonu Orlen Basket Ligi zaczęła gonić straty i w pewnej chwili wrocławianom do odrobienia zostało już tylko pięć “oczek”. Ostatecznie jednak po pierwszej połowie rywalizacji było 51:44 dla gości.

Kolejna połowa rozpoczęła się bardzo wyrównanie, choć wydawało się, że przebiega pod kontrolą wilnian. Wrocławianie, a znakomity fragment mieli Emmanuel Nzekwesi i Angel Nunez. To było jednak za mało, żeby zniwelować straty i ta przewaga ciągle była dość bezpieczna, patrząc z perspektywy zebranych w Hali Orbita fanów zawodników w białych  koszulkach. Po trzech kwartach było 75:63 i tylko cud mógł sprawić, że to Śląsk zapisze na swoim koncie drugi triumf.

Czwarta kwarta nie przyniosła wyników niespodziewanych i Rytas Wilno pewnie zapisał na swoim koncie piąte zwycięstwo. Dziewiętnaście punktów zdobyte przez Jeremi Senglina oraz Emmanuela Nzekwesi nie wystarczyło na walkę o zwycięstwo. Spotkanie zakończyło się wynikiem 88:98. Litwini tym samym meldują się w kolejnej rundzie rywalizacji bez konieczności rozgrywania baraży. 

Zuzanna Mikulska

Podobne artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Sprawdź też

Close
Back to top button
Close