Na naszych łamach oprócz bieżących informacji z terenu gminy zamieszczać będziemy również komentarze, stanowiska, wypowiedzi ekspertów. Dziś z dumą możemy napisać, że naszym felietonistą został niekwestionowany autorytet w dziedzinie piłki nożnej, wieloletni trener, ekspert Polsatu Sport, były król strzelców pierwszej ligi – Janusz Kudyba. Poniżej jego pierwszy felieton z cyklu „Strzał od eksperta”.
Za moich czasów w piłkę grało się wszędzie. Pod blokiem, na korytarzu szkolnym, na ulicy, na parkingu. Gdzie tylko było miejsce. Braliśmy piłkę i kopaliśmy. Rodzice próbowali nas zagonić do domów, co nie było wcale łatwe. Wracaliśmy po zmroku, gdy futbolówki już nie było widać, albo gdy kiszki „dawno marsza grać przestały” – jak to się wtedy mówiło. Kto dzisiaj gra na parkingu, w lesie, na korytarzy szkolnym? Dzisiaj są orliki, piękna infrastruktura, pełnowymiarowe hale. Szkoda tylko że puste. Na co dzień, bo jest coraz mniej chętnych do uprawiania sporu, na dziś – bo przyszła zaraza i „wygoniła” nas do domu.
Komentuję mecze dla telewizji Polsat Sport, wcześniej robiłem to w innych kanałach. Wiesz jak to jest? Przygotowujesz się godzinami, robisz notatki, jedziesz setki kilometrów, masz gotowy scenariusz w głowie, a i tak piłkarze na boisku napiszą ci nowy. Więc bardzo często musisz reagować spontanicznie. Wiedza, którą wcześniej posiądziesz, zawsze ci się przyda, nawet wtedy, gdy musisz mówić w transmisji o faktach, których nie przewidziałeś. Bo kibic zawsze cię „przeczyta” i wie, czy się znasz, czy „szyjesz”. No właśnie. Kibic. O tym chciałem dzisiaj napisać. To właśnie jest sól naszego zawodu. Ten klient jest dla nas najważniejszy (nie tylko dla piłkarzy). Właśnie po to analizujemy wszystkie możliwe tabele przed transmisją, przeglądamy statystyki piłkarzy, uzupełniamy wiedzę, żeby widzowi dać radochę. Frajdę z oglądania meczu. Mówimy do ludzi za szklanym ekranem, więc w teorii nikt na stadionie nam nie jest potrzebny. W praktyce jednak mecz bez udziału publiczności to totalna porażka. My, komentatorzy, musimy we własnej wyobraźni odtworzyć sobie trybuny – reakcję fanów, ich złość, niezadowolenie, czy euforię. Bo inaczej – Wy – przed telewizorami dostaniecie tylko suchy przekaz, a przecież potrzebujecie emocji.
Grałem w meczach przed ogromną publicznością – 30, 40 tysięcy ludzi na trybunach ściśniętych wokół boiska piłkarskiego. Pamiętam, jak w czasach gry dla Motoru Lublin ludzie siedzieli na krzesełkach za tartanem okalającym plac gry, bo nie było miejsc. Tumult, ogromna wrzawa, dużo emocji. Człowiek miał ciarki na plecach, dlatego dziś łatwiej mi odtworzyć w głowie klimat i atmosferę stadionu i Wam ją przekazać. Trudno obecnie podczas meczu polskiej ligi doświadczyć frekwencji, o której piszę, ale wolę, żeby na trybunach było nawet 1000 osób, niż żeby nie było nikogo. Mecz musi mieć klimat, musi mieć na trybunach widza. Inaczej staje się półproduktem.
Jeszcze jeden ważny aspekt publiki. Kwestia dodatkowych bodźców. Moim zdaniem trener (np. taki Jurgen Klopp – Liverpool) lub zawodnik rywalizujący z drugim o pozycję na boisku są w stanie jedynie wywrzeć pozytywną motywację na koledze z drużyny. Widownia swoją reakcją (co pokazała niejednokrotnie historia), może zmienić losy meczu! I to bez względu na pozytywny, czy negatywny strumień płynący z trybun. To są pokłady tych cech wolicjonalnych u piłkarza, które może wyzwolić tylko taka sytuacja. To są te dodatkowe bodźce. Wiem to z autopsji!
Zapraszam Was zatem na kanały Polsatu Sport w podróż po boiskach pierwszej ligi oraz lig zagranicznych, gdzie możecie mnie spotkać. Zrobię wszystko, żebyście bawili się dobrze i cierpliwie będę czekał na wasz powrót na trybuny. Dbajcie o siebie i odpowiedzialnie podchodźcie do zaleceń lekarzy, bo dziś Wasze zdrowie jest najważniejsze. Ważniejsze od głośnych okrzyków, salwy braw, czy wybuchu radości, choć wiem, że… cholernie dziwne. Parafrazując klasyka – sorry, taki mam wirus.
Janusz Kudyba – ekspert piłkarski stacji Polsat Sport, trener z uprawnieniami UEFA Pro, zdobywca mistrzostwa Europu UEFA Regions Cup z reprezentacją Dolnego Śląska. Jako piłkarz: dwukrotny król strzelców zaplecza ekstraklasy, mistrz oraz wicemistrz Polski, zawodnik m.in. Śląska Wrocław. Od października felietonista portalu podwroclawskie.pl.
Panie Januszu, nie tylko fajnie się Pana słucha, ale i czyta! Brawo!