Sport

Czajkowski: za młody? W futbolu jestem od 15 lat.

Podczas piątkowej konferencji na Tarczyński Arena Łukasz Czajkowski poinformował o starcie w nadchodzących wyborach na stanowisko prezesa DZPN. Dotychczasowy wiceprezes piłkarskiej centrali ma gotowy plan na kampanię, pomysły na rozwój lokalnego futbolu, a także ludzi, którzy mieliby pomagać mu w zarządzaniu związkiem.

Mówią, że za młody i niedoświadczony. Zgadzasz się z taką opinią?

ŁUKASZ CZAJKOWSKI: – W piłce nożnej działam od ponad 15 lat, więc uważam, że to wcale nie jest mało. Przeszedłem praktycznie każdy szczebel działalności w futbolu – od pracy w klubie, poprzez działania dla okręgowego związku piłki nożnej, po różne role w DZPN i w PZPN. Przeszedłem niemal przez wszystkie struktury związkowe. To daje mi spory kapitał, jak również mandat, by ubiegać się o to stanowisko. Natomiast nie rozmawialibyśmy o tym, gdyby nie Andrzej Padewski. To on mnie „wychował”, dał szansę i zmotywował do startu. I za to mu dziękuję.

Masz już plan na kampanię? Jak ona będzie wyglądała? Zamierzasz jak twój poprzednik pojawiać się na meczach niższych lig?

– Ale ja od zawsze jestem na tych meczach. Raz częściej, raz rzadziej, ale jestem – jak tylko czas mi na to pozwala. Bez wątpienia będziemy kontynuować filozofię oglądania meczów na żywo, bo tylko wtedy będziemy mieli okazję być na bieżąco z problemami klubów. Wszyscy tak działami – dyrektorzy okręgów również. Te spotkania były, są i stale będą inspiracją do pozytywnych zmian w piłce. Kampania? Od zawsze staramy się być jak najbliżej klubów i będziemy to robić nadal. Będziemy o naszej wizji rozwoju futbolu opowiadać już w trakcie bezpośrednich spotkań.

Nie rozmawialibyśmy o mojej kandydaturze, gdyby nie Andrzej Padewski. To on mnie „wychował”, dał szansę i zmotywował do startu. I za to mu dziękuję.

Czyli o czym konkretnie?

Choćby o współpracy ze szkołami, za moment wychodzimy z pilotażowym programem spotkań z dziećmi klas 1-3, zajęciami aktywności ruchowej i aktywizacji młodzieży, na początku w czterech placówkach, a od nowego roku szkolnego w kolejnych.

Jaki obszar twoim zdaniem dziś wymaga największych działań?

Przede wszystkim najmłodsze kategorie wiekowe – czyli na ich bazie budowanie masowości uprawiania piłki nożnej w regionie. Zaszczepianie chęci gry w lokalnych klubach, ale również pokazywanie alternatywnych możliwości pozostania przy futbolu w przyszłości. Mamy przecież świadomość, że spora część młodych piłkarek i piłkarzy na późniejszym etapie nie będzie zawodowo grała w piłkę, ale może przy niej funkcjonować – chcemy pokazać te możliwości. Można zostać skautem, dyrektorem sportowym, fizjoterapeutą, menadżerem, trenerem, czy sędzią.

Tematem sędziów w piłce młodzieżowej rzeczywiście warto się zająć. Tam bardzo rzadko oni się pojawiają w efekcie czego bardzo często za gwizdek łapią trenerzy, bądź rodzice. Czasami z opłakanym skutkiem Jak to zmienić?

– W ostatniej kadencji doszło do zmiany pokoleniowej w zarządzie Kolegium Sędziów. Funkcję przewodniczącego zaczął pełnić Marek Kotlarz, a jego zastępcą jest wieloletni sędzia pierwszoligowy Marek Opaliński. Dobrali sobie współpracowników, którzy mają energię do działania i już w wielu regionach Dolnego Śląska widzimy sporo młodych twarzy, które pojawiają się w strukturach. Z resztą mamy obecnie dwóch najmłodszych sędziów na szczeblu centralnym, którzy za swoje występy są mocno chwaleni. Ich ścieżka może być mobilizacją dla innych, że przy odpowiednim zaangażowaniu można przeżyć fajną przygodę. Tu jest tylko jedna pułapka. Nie będziemy ich mieli, jeśli nie zadbamy o masowość futbolu w Polsce. Nie każdy musi być Lewandowskim czy Zielińskim, ale każdy może zostać przy piłce w innej roli i się w niej spełniać. Budowanie masowości to proces, który mamy przemyślany i będziemy go wdrażali w kolejnych latach. Oczywiście, jeśli delegaci powierzą nam taką rolę.

Na razie nie zapowiada się by było z kim rywalizować. No chyba, że wiesz coś więcej o potencjalnym rywalu?

– Nie wiem i szczerze mówiąc, nie zajmuje się tym. Od wielu lat pod skrzydłami prezesa Padewskiego reformowaliśmy dolnośląską piłkę i chcemy to kontynuować. Dorzucamy kolejne elementy, które mają rozwijać futbol w naszym województwie. Dużo roboty przed nami. Kontrkandydat? Nie mam z tym problemu, niech wyjdzie i powie co chce zrobić. Dość już milczących kampanii w polskiej piłce.

Nie każdy musi być Lewandowskim czy Zielińskim, ale każdy może zostać przy piłce w innej roli i się w niej spełniać. Budowanie masowości to proces, który mamy przemyślany i będziemy go wdrażali w kolejnych latach

A czy jeśli taki się pojawi, będzie mógł liczyć na możliwość prezentacji swoich poglądów, czy programu choćby poprzez kanały DZPN?

– Od początku, kiedy powstał projekt medialny zachęcaliśmy wszystkich do dyskusji o piłce. Prezes Padewski wielokrotnie publicznie zapraszał do naszego studio, że jest ono otwarte dla działaczy. W jednym z wywiadów padło nawet stwierdzenie o możliwości startu w wyborach przez jednego z działaczy i nikt nie miał z tym problemu. W kontekście kontrkandydatów na razie wróżymy z fusów, bo z ludźmi widmo się nie dyskutuje. My robimy swoje.

Rozmawiał

Paweł Kościółek

Podobne artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Sprawdź też

Close
Back to top button
Close