Wrocław bezradny z Ostrovią. Wysoka porażka w Orlen Superlidze
WKS Śląsk Wrocław poległ w starciu z Rebud KPR Ostrovią. Celująca w walkę o play off drużyna przejechała się niczym walec po wrocławskim klubie i wygrała 34:20.
Śląsk bezradny na początku
Spotkanie od początku układało się pod dyktando przyjezdnych, którzy zdobyli trzy pierwsze bramki, a aż dwie były autorstwa Dzmitry’ia Smolikau’a. Potem tempo gry nieco się uspokoiło, ale w dalszym ciągu przebiegało ono pod pełną kontrolą drużyny z Ostrowa Wielkopolskiego. Ostrovia budowała regularnie przewagę i po piętnastu minutach było 8:4. Świetne parady pokazywał na bramce Jakub Zimny, który na tym etapie popisywał się sześćdziesięcio procentową skutecznością w bramce.
Bezbronny WKS Śląsk Wrocław przez dziesięć minut nie był w stanie zdobyć nawet bramki, a Ostrovia konsekwentnie budowała i powiększała swoją przewagę. W międzyczasie wrocławianie, a dokładniej Konrad Cegłowski nie trafili rzutu karnego, który trafił w ręce golkipera gości. Na piątą bramkę wrocławianie czekali od dwunastej do 22 minuty, kiedy to do siatki trafił Hubert Kornecki. Nie podbudowało to jednak morali miejscowej drużyny, która już wtedy tracili dziewięć bramek do dobrze dysponowanego zespołu z południa Wielkopolski. Pierwsza połowa zakończyła się ostatecznie wynikiem 9:18.
Spokojna druga połowa
W drugiej połowie WKS Śląsk Wrocław nie zdołał odmienić losów spotkania. Rebud KPR Ostrovia powoli budowała sobie przewagę, Po dziesięciu minutach wynosiła ona dwanaście punktów, a szukając pozytywów w grze wrocławian to można chyba wymienić jebnie postawę Jakuba Wielguckiego, który trafił wszystkie cztery rzuty, które udało mu się wypracować. Druga połowa nie odwróciła losów spotkania i przebiegała dość sprawnie i spokojnie. Górą w tym starciu okazała się być Rebud KPR Ostrovia, która wygrała 20:34. MVP spotkania został Kamil Adamski
WKS Śląsk Wrocław – Rebud KPR Ostrovia (9:18, 11:16)
