Wilczyce nie chcą być pod wodą, czyli brak pomp i zrzucanie odpowiedzialności

W Wilczycach część mieszkańców zamieszkujących lewobrzeżną część Widawy nie może spać spokojnie w szczególności, gdy chmurzy się niebo. Od wielu lat bowiem występuje tam problem lokalnych podtopień, które – paradoksalnie – nasiliły się po zakończeniu inwestycji mającej na celu… ochronę przeciwpowodziową.
Mimo budowy wałów i infrastruktury hydrotechnicznej w dorzeczu Widawy, jeden kluczowy element nie został zrealizowany – zakup mobilnych pomp do odprowadzania nadmiaru wody z Kanału Granicznego (Mrówka).
Projekt z luką i strach przed deszczem
Pompy zostały uwzględnione w pierwotnym projekcie, ale z nieznanych przyczyn nie znalazły się w dokumentacji przetargowej. Dziś efekty tej sytuacji odczuwalne są nie tylko dla wspomnianej części mieszkańców Wilczyc, ale całej społeczności – zalewane są nie tylko prywatne posesje, ale też lokalne drogi, a suche niegdyś tereny coraz częściej przypominają grzęzawiska. Wody Polskie w ramach naprawy sytuacji zadeklarowały chęć zakupu pomp, ale pod warunkiem przekazania ich gminie Długołęka do eksploatacji. Problem w tym, że gmina nie wyraża zgody na przejęcie sprzętu. Władze samorządowe nie komentują szerzej decyzji, jednak mieszkańcy zarzucają im brak zaangażowania oraz nieskuteczne monitorowanie sytuacji. Efekt działania pomp – i istotności użycia ich w tym miejscu – można było zaobserwować pod koniec poprzedniego roku, kiedy sytuacja była na tyle poważna, że nadmiar ówczesnych opadów musiał zostać odprowadzony poprzez wypożyczone przez Wody Polskie (z Krosna Odrzańskiego) pompy mobilne.

– Czujemy się pozostawieni sami sobie. Ile razy jeszcze nasze posesje muszą być zalane, zanim ktoś potraktuje ten problem poważnie? – dopytują mieszkańcy.
W lutym ubiegłego roku doszło do kolejnych podtopień, które zagroziły domom i infrastrukturze. Brak mobilnych pomp nie tylko powoduje realne straty, ale też napędza narastające napięcia społeczne. Eksperci podkreślają, że sytuacja wymaga pilnego rozwiązania. Póki co w Wilczycach mieszkańcy mogą liczyć głównie na siebie. Gdy pojawiają się chmury, zamiast spoglądać w niebo z nadzieją na deszcz, patrzą z niepokojem, bo wiedzą, że woda znów może ich zaskoczyć.

Stanowiska instytucji
Wody Polskie przyznają, że pompy nie zostały uwzględnione na etapie realizacji inwestycji. Jak już wspomnieliśmy deklarują chęć ich zakupu z własnych środków i przekazania gminie Długołęka. Utrzymują, że zgodnie z wcześniejszą praktyką sprzęt pompowy powinien być wykorzystywany przez służby lokalne na ich terenie. Co na to przedstawiciele lokalnego samorządu? W piśmie z dnia 6 marca 2025 roku (SG.1431.50.2025.MS2 – złożonym przez Wojciecha Maciąga Przewodniczącego Zarządu i Rady Powiatowej Nowej Lewicy w Powiecie Wrocławskim oraz byłego sołtysa Wilczyc) gmina Długołęka informuje, że porozumienie w zakresie pomp nie zostało zawarte z powodu braku zapewnienia środków finansowych na ich zakup i uzgodnienia warunków technicznych (pomimo zapewnienia finansowania zakupu przez WP).
Dobrymi chęciami…
… wybrukowane jest piekło – mówi staropolskie przysłowie. Brak konkretnych działań pogłębia frustrację lokalnej społeczności. Rekomenduje ona sformalizowanie porozumienia między WP, a gminą Długołęka w sprawie zakupu i eksploatacji pomp. Mieszkańcy proszą o zwiększenie aktywności władz w monitorowaniu sytuacji oraz egzekwowaniu działań od instytucji odpowiedzialnych. Dodatkowo podsuwają pomysł opracowania kompleksowego planu zarządzania kryzysowego dla swojej miejscowości, uwzględniającego zakup sprzętu przeciwpowodziowego oraz jego eksploatację (podobnie jak wspomniani wcześniej w tekście eksperci). Jak dotąd to oni właśnie wykazują największą determinację w rozwiązaniu problemu.
Mieszkanki jednym głosem
– Brak jakiegokolwiek zainteresowania władz gminy omawianymi problemami doprowadził do sytuacji, w której mieszkańcy muszą się bronić we własnym zakresie, aby zapewnić bezpieczeństwo w swoim otoczeniu. Zainicjowane przez nich spotkania z reprezentantami Wód Polskich (bez udziału przedstawicieli gminy) doprowadziły do wypracowania konstruktywnego rozwiązania problemu nawracających podtopień, przy wykorzystaniu istniejącego systemu przepompowni RZD Swojec. Negatywnie odbieramy fakt, że pomimo istniejącego zagrożenia mienia i zdrowia mieszkańców oraz ustawowego obowiązku, którym jest zapewnienie bezpieczeństwa przeciwpowodziowego, wójt i radni nie zrobili dotąd nic w kwestii ochrony interesu społeczności w tym zakresie – mówią zgodnie Joanna Kalinicka i Sylwia Gurbała z Wilczyc. – Dzięki otwartości, empatii i ogromnej pomocy władz Wód Polskich we Wrocławiu udało się wypracować odpowiednie rozwiązanie problemu, które obecnie jest procedowane – szybko dodają.
Rys historyczny
Już na etapie projektu, w czasie konsultacji społecznych, sygnalizowano problem z odprowadzaniem wód po większych opadach, czy wiosennych roztopach. Sugerowano wręcz konieczność uwzględnienia w projekcie budowy przepompowni lub ustawienia pomp mobilnych. Budowa wałów przeciwpowodziowych, skądinąd niezbędnych w Wilczycach, w sytuacji przerzutu nadmiaru wód z Odry poprzez Widawę w celu ochrony Wrocławia, uniemożliwiła ich naturalny, wiosenny odpływ ciekami do rzeki.
O sprawie pisano już na lokalnych grupach w mediach społecznościowych:
https://www.facebook.com/share/r/18xhBc5nBK/
Redakcja/Mieszkańcy Wilczyc